Koncert formacji PINK FREUD to trzecie ujawnienie tej grupy w SPATiF-ie na
przestrzeni minionych 5 lat. Tym razem wspólnie z nimi zagrał saksofonista z
Wysp Brytyjskich z prawdziwym punkrockowym rodowodem - PETE WAREHAM. Pomimo
iż w kraju trwała kolejna akcja marketingowa pt. Żałoba narodowa, SPATiF
pękał wręcz w szwach.


 
 
Nawet nasz legendarny literat Milord De Molo, nie mógł wejść bynajmniej nie z powodu braku karty wstępu. Wojtek Mazolewski i jego koledzy zagrali naprawdę sporą dawkę energetycznych, punkowo-jazzowych dźwięków. Kuba Staruszkiewicz, któremu dwa dni wcześniej zdjęto gips, po tym jak po koncercie w Żaku dostał wpierdol na dworze od jakiś łobuzów zagrał naprawdę dobrze, okupując to sporą opuchlizną. Podsumowując formacja Pink Freud swoją najnowszą trasę koncertową po Polsce, rozpoczęła godnie, bo w SPATiF-ie i zawodowo kumając jazz.