Tegoroczne święto Hellołin odbyło się w sobotę, czyli gdyby go nie było to i tak impreza by dopisała. W każdym razie, SPATiF tego wieczoru ponownie wypełnił się całą masą strzyg, straszydeł, wampirów oraz zwykłych ludzi, którzy w dalszym ciągu nie potrafią zwariować - bo być może ich religia na to im nie pozwala. Impreza jak zawsze podzielona była na 3 sektory: salę główną, małą boczną i biuro najemcy na zapleczu. Z ocen wynika, że wszędzie było nastrojowo źle - czyli dobrze. Większych skandali obyczajowych nie zanotowaliśmy, poza tym, że ktoś zostawił w toalecie sztuczną szczękę i oryginał scenariusza "Nieustraszonych pogromców wampirów". Na spoczynek udaliśmy się o 6 nad ranem, co miało wpływ na dzień następny który chyba rozpoczął się dwa dni później. Zdjęcia tym razem zrobił kolega Iwo... a muzycznie wszystko w tej relacji opatrzył kolega Świerczek. Zobaczcie wersje: |