I tak rozpoczęli swoim wykonem rastamani z DREADLESS LIONS z Leszkiem Możdżerem na klawiszach. Było jak zawsze: LOVE, PIECE, LOVE, NO WAR, NO VIOLENCE. Potem na scenie pojawili się kompletnie wyluzowani koledzy z formacji PSYCHOCUKIER. Zagrali jak trzeba i było bardzo psychodelicznie. Chyba najbardziej podobali sie koledze Świerczkowi, który pomiędzy występami zabawiał wszystkich teamtycznymi piosenkami z płyt. Po nich ujawnił swój wizerunek chyba najbardziej oczekiwany tego wieczoru KAPITAN NEMO. Pociągnęli koledzy za bradzo nowym materiałem, |