To co wydarzyło się tego wieczoru postawiło w osłupienie największych prześmiewców tradycji kolędowania. Irek Wojtczak wraz kolegami kompletnie odlecieli. To co zagrali było godne, a nawet przewyższało największych asów gatunku. Wydawało się że wyżej, dalej i lepiej nie można a tu okazuje się, że odwaga, profesjonalizm i kompletne szaleństwo znów zmieniło oblicze kolędy. Ten koncert zdecydowanie był największym wydarzeniem koncertowym ostatnich lat w SPATiF-ie. Publika dopisała tłumnie i jeszcze długo będzie mieć w pamięci ten wieczór. Olo Walicki, Tomek Ziętek, Michał Gos i Irek Wojtczak byli sprawcami całego zamieszania. Pewien Amerykanin zapytał jak oni się nazywają i gdzie grają. Odpowiedziałem że spotkali się 2 godz. temu, ale czasami razem pograją… nie mógł uwierzyć.