Podczas kolejnej edycji WODY DŻESTYLOWANEJ wspierali go rodzice, zarówno na scenie w osobach taty Artura, grającego na gitarze basowej i uroczej mamy Sylwii. IGOR nie dość, że dał radę grać z Irkiem Wojtczakiem jak równy z równym, to jeszcze wdawał się w potyczki perkusyjne z Gosem, który jak wiadomo w komercji nie robi. Igor można powiedzieć że SPATiF ma „zaliczony” i jak dorośnie może wpadać.