|
przewidywalne jak msza kościelna utwory opustoszała w ciągu 30 min. Wyglądało to jakby przyszli na Anne Marie Jopek, a zaśpiewała Diamanda Galas i całkowicie się pogubili. Dla wielu którzy pojawili się na tym koncercie był on punkową wersją muzyki dżezowej. Nic bardziej mylnego, to był właśnie prawdziwy, uczciwy
dżez, pozbawiony akademickich harmonii, z całym szacunkiem dla akademików.
Akademicy natomiast w ramach praktyk zawodowych powinni obowiązkowo zaliczyć kilkumiesięczny pobyt w getcie nowojorskim pełnym czarnych muzyków. Maciek Obara ten etap z pewnością ma już za sobą.
|
|
|