Z zimną krwią uruchomiliśmy sztab kryzysowy nieopodal w Śledziku i
Fabrykancie /o zgrozo co to za miejsce, brrr/ i tam przy nazwijmy to piwie,
cokolwiek to było - doczekaliśmy szczęśliwego finału z udziałem saperów z JW.
2695 z Elbląga. Zabrali pocisk i zdetonowali go gdzieś w okolicach Zatoki
Sztuki. I w takich to okolicznościach powstaje wielka sztuka. Janek Bach,
Rysiek Wagner, Paganini i Ravel. To poszło na warsztat WODY DŻESTYLOWANEJ.
Tym co chciało się naprawdę przeszkadzać /grupa prawników/ wykonanie Bolera
na pewno na pewien czas wypaczyło literę prawa i żaden precedens tego nie
zmyje z ich pamięci. Na scenie 10 osób od lewej do prawej, flet, dwa
saksofony, fortepian, 3 gitary / w tym dwie z gruzem/ perkusja i dyrygent!
Kto był to słyszał. Dobranoc.
ZOBACZ RELACJĘ FOTOGRAFICZNĄ | ZOBACZ RELACJĘ FILMOWĄ | INFORMACJE