A teraz przed państwem załoga sopockiego SPATiF-u. Osoby wykonujące obsadę - albo jak kto woli "Dramatis Personae":

Wojtek - barman.

Tak jak SPATiF cechuje wiele historycznych detali i anegdot, tak Wojtek z pewnością już chyba należy do SPATiF-u. Zna chyba wszystkich. Pomimo iż nie mieszka w Sopocie, zaszczycił swoją osobą wydawnictwo "100 postaci Sopotu". Wyciągnie od Was ostatnie pieniądze w zamian za miłą atmosferę. Jak trzeba to da na krechę. Ostatnio objawił się jako aktor na deskach eksperymentalnego teatru Coco Tornado. Czas wolny spędza w mercedesie.

Tapeta - wybierz rozmiar:
800x600 1024x768

Andrzej - barman.

To jeden z nielicznych barmanów w Trójmieście, który swój zawód od ponad 10 lat traktuje profesjonalnie. Być barmanem w SPATiF-ie to niełatwe zadanie i duże wyzwanie. Andrzej już został kupiony w SPATiF-ie i teraz pracuje na swoją legendę. Z Wojtkiem tworzą niezły duet i odżywają kiedy przy barze stoją 3 rzędy bywalców. Jak trzeba to też da na krechę. Czas wolny chyba spędza przy budowie domu.

Tapeta - wybierz rozmiar:
800x600 1024x768

Patrycja

I oto kobieta stanęła za spatifowym barem. Pacia narazie wspiera Andrzeja i Wojtka w weekendowe noce, bo pić się chce a kolejki coraz większe. Dotychczas pracowała z naszą załogą podczas sezonu letniego w ogródku, a teraz zajęła wielce odpowiedzialne stanowisko. Na kreche raczej nie da. Czas wolny spędza na zawodach żużlowych.

Natalia - obsługa sali.

Urocza młoda studentka, która nie miała szczęścia urodzić się w rodzinie właścicieli ziemskich i posiadaczy kamienic w centrum Warszawy - pracuje po nocach by zarobić na studia. Daje sobie radę z uśmiechem na twarzy, skutecznie odpierając podrywy kolejnych nietrzeźwych chłopców. Jak każdy student, za chwilę pójdzie w świat. Nie wiadomo jak spedza czas wolny, ale chyba z rodziną

Tomek - obsługa sali.

Chyba tylko studenci są w stanie pracować w charakterze obsługi sali w SPATiF-ie. Dość wrażliwa jednostka. Aż dziwi fakt, że udał się po pracy na koncert najgorszego w Trójmieście zespołu Śmierdziele. Czekać tylko jak kupi sobie gitarę. Odporny na oparzenia. Czas wolny spędza chyba z dziewczyną.

Krzysztof - kucharz.
Co prawda słynne spatifoskie ruskie pierogi do dziś lepi legendarna pani Dzidzia, ale już reszta smaków to jego zasługa. Kiedy szykuje się się większa bibka, Krzysiek nigdy nie tonie w produktach. Zawsze zdąża ze wszystkim na czas. Ma niezłą kolekcję winyli z lat 80-tych. Niestety musi dojeżdżać aż z Rumi. Czas wolny z pewnością spędza na łonie rodziny.

Darek - bramkarz / selekcjoner.
Najmłodszy, ale stara się. Rzecz w tym że ilość zjedzonych anaboli nie zwiększa pozycji bramkarza w SPATiF-ie. Nie rozpoznać i nie wpuścić znanej osoby a zaraz po niej zaprosić do środka jakiegoś małolata z kartą tatusia to największa porażka bramkarza w SPATiF-ie. Darek czasami już sam nie wie kto jest kto, ale jest progresywny. Nie wiadomo gdzie i jak spędza czas wolny.

Tomek - bramkarz / selekcjoner.
To jego nie pierwsza praca w charakterze bramkarza. Pracuje również w Sfinksie. Wydawałoby się że towarzystwo ze Sfinksa i SPATiF-u to jedno i to samo. A jednak...Czasami trudno jest się przestawić na trochę inny system selekcji. Słyszałem że cały wolny czas poświęca na uprawianie sportu, lecz nie wiem jakiego.

Pani Hania - dba o porządek.
Jeżeli ktoś myśli że sprzątanie to bezmyślne zajęcie, to nie ma zielonego pojęcia o prawdziwych profesjonalnych porządkach. Nieliczni mieli okazję widzieć SPATiF po dużej imprezie. Na podłodze jest wszystko i wszędzie. W toaletach, szczególnie damskiej tony papieru. Każdego dnia na zapleczu "generalka". I to wszystko na 300 metrach kwadratowych. Pani Hania robi to w 4,5 godziny i wcale nie po łebkach. O 16 00 każdego dnia jest czysto i pachnąco. Czas wolny spędza z rodziną w domu.

Kazio - konserwator.

Kazik to dość malownicza postać Sopotu. Mówią że obibok, były Ubek i kościelny. Dziś w SPATiF-ie doprowadza do stanu używalności to co inni pod wpływem alkoholu zdemolują . Oprócz tego że naprawia, to bywa regularnie w SPATiF-ie. Napisał nawet książkę. Ostatnio dorabia jako aktor i menedżer zespołu Śmierdziele. Od 13 lat nie opuścił Sopotu. Czas wolny spędza w SPATiF-ie.

Sado - fotograf.

Sado-Maso to jego ksywa. Wbrew swojemu wyglądowi i swobodzie obyczajowej, nie jada szczurów na śniadanie i nie pije świeżej krwi. Grał kiedyś na perkusji w trashmetalowej kapeli, dziś zasila szeregi bezapelacyjnie najgorszej kapeli w Trójmieście-Śmierdzieli. Generalnie nie pęka. Zrobił w SPATiF-ie kilka tysięcy zdjęć. Większość na tej stronie. Wykłada w prywatnej szkole fotografii w Sopocie. W wolnych chwilach dorabia jako dj w jednym z sopockich klubów, grając kretyńską muzę lat 80-tych.

Elvis - musicmacher.

Dla jednych Coco Tornado a dla nas Elvis. Niegdyś basista zespołu Phonoplazma, dziś gra w Afropolu i Śmierdzielach. Pisze scenariusze filmowe i robi taki klimat w SPATiF-ie, że wszyscy go kochają. On jako jeden z nielicznych musicmacherów po prostu się nie obraża na byle co. To bardzo wrażliwa jednostka i wszystkie sixy mogą o nim zapomnieć. Poza tym ma ładną żonę i fajną córeczkę. A pomyśleć że jeszcze niedawno chciał wyjechać do Londynu. Nie wiadomo jak spędza czas wolny.

Jarek - grafik / musicmacher.

Ma ksywę Chudy. Chyba dużo pali. Trafił do nas przypadkiem, ale całkiem słusznie. Zaczęło się od projektów graficznych a teraz również generuje niezłe dźwięki w weekendy. Ta strona to jego dzieło. Ma swój klimat i komputer. Ma niezłą muzę z lat 60-tych. Czas wolny z tego co wiem spędza z rodziną na rowerze gdzieś na Kaszubach.

Ewa-szefowa.

Cały czas uśmiechnięta. W podziale pracy ze swoim mężem Arkiem zajmuje się liczeniem, zamawianiem, liczeniem, zamawianiem i tak cały czas. Po drodze są jeszcze wiecznie potrzebujące czegoś dzieciaki i w ostateczności niewiele czasu pozostaje na przyjemności. Ale największą przyjemnością jest właśnie praca w takim miejscu. A receptą Ewy na dobry wygląd jest uśmiech i dobra zabawa w dobrym towarzystwie. Czas wolny spędza j.w. i czasami wyjeżdża z mężem na regaty.

Arek-szef.

Cały czas nie uśmiechnięty. W podziale pracy ze swoją żoną Ewą zajmuje się robieniem zamieszania wokół SPATiF-u. Po drodze jest jeszcze żeglarstwo, zespół Śmierdziele, SPATiF, SPATiF i jeszcze raz SPATiF i w ostateczności niewiele czasu pozostaje na przyjemności... Nie, to przecież same przyjemności!!! Jego maksymą jest: Im bardziej świat głupieje tym więcej miejsca dla mnie i mojego otoczenia. Nasz kraj nie do końca ogarnięty jest korupcją i muzyką Ich Troje, jest jeszcze SPATiF. Czas wolny spędza j.w.