Początkowo koncert Włodzimierza Nahornego miał się odbyć z uwzględnieniem naszego maklakowego pianina, lecz po konsultacjach z Januszem Tylmanem uznaliśmy, że instrument ten owszem nadaje się do grania recitali, ale dobry fachowiec i jazzman zarazem, będzie prawdziwie nieszczęśliwy grając na nim. Co prawda Lechu Możdżer odwiedzając SPATiF gra sobie na naszym pianinie od czasu do czasu, ale to inna bajka i okoliczności. Poza tym Lechu to postać mental-nie wyjątkowa. Tak więc po raz drugi do SPATiF-u wtargaliśmy fortepian YAMAHA wedle życzeń Włodzimierza Nahornego i mogliśmy w spokoju oddać się twórczości naszego gościa oraz jego kolegów z zespołu Piotra Biskupskiego, grającego na perkusji i Mariusza Bogdanowicza na kontrabasie. Nahorny to instytucja: pianista, saksofonista, kompozytor i aranżer muzyki jazzowej, rozrywkowej, teatralnej i filmowej, jednostka pochodząca z naszych stron z ukończonym liceum i PWSM w Sopocie. Podczas koncertu wysłuchaliśmy sporej dawki utworów łącznie z wykonaniem słynnego przeboju "Jej portret", który mieliście okazję wysłuchać rok temu podczas koncertu Bogusława Meca. Jednak sporym zaskoczeniem była interpretacja utworu Chopina. Kilka osób, starych bywalców oznajmiła że znowu wydarzył się jakiś cud, bo Chopina w SPATiF-ie to jeszcze nie mieli okazji posłuchać. No to się doczekali. |