Bielizna jeśli chodzi o showbiz to formacja, której zbytnio nie trzeba reklamować. Pierwszy koncert Belizny pod długo nie słyszanym szyldem Bielizna Goeringa odbył się w SPATiF-ie 2,5 roku temu. Wtedy to chłopaki zagrali wszystkie stare kawałki. Publiczność była zachwycona. Tym razem również spodziewaliśmy się dobrego koncertu i sporej frekwencji, ale to co zastaliśmy o godz. 20:45 w SPATiF-ie przeszło nasze najśmielsze oczekiwania.
Klub po prostu pękał w szwach i kiedy zwykle zaczynamy koncert ok 21:30, rozpoczęliśmy go15 min wcześniej bo tłum napierał. Koncert poprzedził odczyt legendarnego trójmiejskiego podziemnego literata Antka Kozłowskiego pt. "Wspólne pranie bielizny". Nie wiem, czy to powód atmosfery, ale Bielizna zagrała tak, jak gdyby cofnęli się do lat siedmdziesiątych, mieli po 25
lat i 200% energii. Jarek Doktor Janiszewski zachowywał się i wyglądał jak prawdziwy punk i wykonał kawał rock'n'rollowej roboty. Zespół jak na SPATiF zabrzmiał świetnie, w czym oprócz Zibiego pomógł Jarek Zorn z Radia Gdańsk, nowy gitarzysta solowy naprawdę dał radę. Perkusista Mały po koncercie powiedział, że schudł 3 kilo.
A potem? A co mogłobyć potem, brutalna, profesjonalna balanga jak za dobrych starych punkowych czasów. Jesteśmy dumni z tego koncertu.